Komentarze: 0
Swieta, to u mnie rzecz zupelnie normalna, w bardzo malym stopniu odbiegajaca od przecietnego tygodnia pracujacego ... Te niewielkie roznice, to sprzatanie, i troche wiekszy wybor wiktualow w lodowce ...
Jezeli ktos mi zyczy wesolych swiat, itd. itp. to ja sie tylko usmiecham i z grzecznosci odpowiadam ...
Ale te swieta sa dla mnie troszke inne, "bardziej wyjatkowe". A to za sprawa mojej lubej, ktora na swieta przyjechala do Lodzi ... Dzieki niej swieta te sa najprzyjemniejsze, od wielu, wielu lat ...
Dziekuje kochana J