Komentarze: 0
Piatek i sobota, to dwa dni, ktore uplynely mi pod znakiem muzyki ...
Piatek
Z racji zreperowania sprzetow, moglismy sobie juz konkretnie pograc. Tak tez w piatek pierwsza proba. Nie bylem na niej do konca, ale czuc bylo, ze jest lepiej ... Puzniej koncert Dzemu. I jedyne co nie do konca mi sie podobalo, to lokal : Funaberia II. O wiele bardziej bym wolal, jakby dzem gral w jakiejs kameralnej salce, gdzie w spokoju siedzac przy stoliku i popijajac piwo moznaby sluchac dziesieciominutowych improwizacji ... Kolezance Agnieszce tez sie podobalo, moze nawet bardziej ...
Sobota
Od rana wstalem troche przeziebiony i troche bardziej polamany ... patrze na zegar - cholera, juz po 10tej. Self Defence graja na jakims szkolnym wystepie ... Kapela mloda i nieco niedoswiadczona, ale przybylem na zaproszenie Jordiego, mojego towarzysza w doli i niedoli. Tak jak myslalem, spuznilem sie, ale oni tez i tak oto zdazylem na wystep. Po nich graly jeszcze dwa zespoly, najwieksza furore zrobil Chaos, ale i tak kapela Michala wypadla dobrze, wiec zaprosilem zespol na moja prube, gdzie mielismy razem oblac ich sukces. Ja przyjechalem do "bunkra" przed ekipa Self Defence. Zaczelismy od sprzatania i wymiany popalonych wczoraj bezpiecznikow. Dowiedzialem sie, ze za mojej nieobecnosci zdolniachy spalily glosnik ... Coz, zaly czas sie cos psuje . Przywyklem do tego, ale znalezlismy taki sam w bunkrze na podmianke ... i gramy. Z Self Defence przyszedl sam Artur - gitarzysta z dwoma kolezankami. po drodze kupilismy zaprawiacz i wio. O dziwo pruba wyszla calkiem udana... Nie bylo duzo kwasow i Artur wyszedl pod wrazeniem. Wrocilem do domu, zjadlem cos w koncu (ok. 20:30) poczym wzialem sie za odpoczynek po dwuch tresciwych dzionkach. Niestety dobry nastruj znacznie zepsula mi wiadomosc o smierci Czeslawa Niemena. Moim zdaniem jednego z wiekszych artystow Polski powojennej.
Tak wlasnie, wszystko, co mnie spotykalo mialo mniejszy, lub wiekszy zwiazek z muzyka. Szkoda tylko, ze nie wszystko bylo optymistycznie zakonczone ...